Witam na nowym blogu!
Niektórzy z Was być może kojarzą mojego poprzedniego bloga, na którym zawarłam historię swoich przygotowań do wyjazdu i listę 121 zadań, realizowanych w trakcie 121 dni, dzielących dzień rozpoczęcia roku szkolnego w angielskiej szkole od dnia założenia bloga.
Jak to się właściwie stało?
W skrócie: nazywam się Ada i wiodłam spokojne życie, do czasu, gdy nadszedł pewien niedzielny wieczór i otrzymałam telefon z informacją, że dostałam dwuletnie stypendium w szkole prywatnej w Wielkiej Brytanii.
O ile mogłam się tego spodziewać, biorąc udział w różnych kwalifikacjach i konkursach stypendialnych, wiadomość ta kompletnie zwaliła mnie z nóg. Paradoks: brać udział w konkursie i nie zdawać sobie sprawy, że można w nim coś naprawdę ugrać.
Taka szansa, tyle marzeń, tyle nadziei, tyle radości…!
Ale nie tylko. Są też ludzie, za którymi już strasznie tęsknię. Jest szkoła, którą wybrałam właśnie dlatego, że tego chciałam i którą bardzo kocham. Są inne plany. Inne obowiązki. Ogółem, całe dotychczasowe życie.
Jak już wspominałam, informacje nt. 121 dni przygotowania i realizacji listy 121 zadań znajdziecie na moim poprzednim blogu. Możecie tam też przeczytać m.in. o tym, jak dostałam takie stypendium i jakie organizacje je przyznają, jak wygląda nauka w UK, jakie przygotowania bywają żmudne, a przedmioty - trudne do wybrania.
Dlaczego taka nazwa?
Zainspirowali mnie moi koledzy z klasy i ich pytania o, cytuję: "życie na emigracji". :D
W jakiś sposób to moje życie jest emigracją, więc nie pozostało nic innego, jak nazwać pewne rzeczy po imieniu.
Co znajdziecie tutaj?
Póki co: refleksje, zdjęcia, opowieści o pobycie w Anglii.
Z czasem pojawi się też lista zadań, podobna do tej, którą realizowałam w trakcie przygotowań do wyjazdu. Nie teraz, ponieważ nie chcę decydować w ciemno i podejmować się czegoś, co nie będzie miało racji bytu. Wszystko w swoim czasie. ;)
W razie pytań, piszcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz