I tak oto minął ostatni pozbawiony jakichkolwiek egzaminów tydzień mojej edukacji w tej szkole. Pracowite 6 tygodni dopiero przed nami, ale już pewne sprawy można uznać za zamknięte: we wtorek odbył się bowiem Speech Day, który był uroczystym podsumowaniem roku szkolnego, a o którym chciałabym dzisiaj opowiedzieć.
Poza tym, pragnę zapowiedzieć nowy cykl, który rusza od przyszłego tygodnia. Jako że zostały nam tylko 4 posty do końca bloga, a jest jeszcze parę spraw, którymi chciałam się podzielić, już w następny weekend - pierwszy post z pożegnalnego cyklu. Brzmi dramatycznie, ale to jedna z tych sytuacji życiowych, kiedy takie emocje uważam za wskazana. ;)
W każdym razie...
Co to jest Speech Day?
Jest to, najprościej mówiąc, dzień zakończenia roku szkolnego, gdy dyrektor, przewodniczący, zaproszeni goście, a także inne osoby związane z zarządzaniem szkołą, wygłaszają przemowy. Bardzo dużo przemów.
Później wręczane są nagrody dla najlepszych w danym przedmiocie w danym roczniku oraz inne odznaczenia (np. dla najzdolniejszego sportowca).
Po wszystkim odbywa się natomiast uroczysty lunch.
Jakie przemowy są wygłaszane?
Każdy mówca porusza inne kwestie.
I tak, w tym roku, przewodniczące (tzn. Head Girls), będące uczennicami mojego roku i szykujące się do opuszczenia szkoły lada dzień, wspominały w swoich przemowach o doświadczeniach powiązanych z tym miejscem. Opowiadały o nauczycielach, lekcjach, swoich zajęciach pozalekcyjnych, wycieczkach. Dziękowały rodzicom - za posłanie ich do tej szkoły, sobie nawzajem - za bycie wsparciem jedna dla drugiej oraz wszystkim przyjaciołom i znajomym ze szkoły - za umilanie spędzonego w niej czasu.
Przemawiający po nich dyrektor, dziękował wszystkim za kolejny rok pracy. Przewodniczącym - za pracę. Radzie Nadzorczej - za wsparcie i zaufanie, jakim go obdarzyła, pozwalając mu być dyrektorem. Wspominał też wielokrotnie o planach szkolnych na następny rok, inwestycjach, jakie zamierza poczynić oraz o wynikach egzaminów z poprzedniego roku. Tu głównie skupiał się na uczniach i ich motywacji do nauki.
W międzyczasie przemawiała pani z Rady Nadzorczej, która jej przewodniczyła, a której nigdy wcześniej nie widziałam na oczy. Wspominała, że piastuje to stanowisko już od 21 lat i że wybiera się właśnie na emeryturę. Była zadowolona ze stanu, w jakim obecnie znajduje się szkoła i cieszyła się, że te 2 dekady pracy były tak owocne. Przedstawiła też gościa specjalnego - absolwenta szkoły, który miał wręczać nagrody, po tym, jak sam opowiedział o tym, co dała mu ta szkoła i dlaczego nauka w niej go bardzo ukształtowała.
Czyli ogólnie: w przemowach wszyscy dziękują i dzielą się swoimi doświadczeniami, odwołując się do kwestii, które są dla nich najważniejsze.
Jak ogólnie wygląda Speech Day?
W poniedziałek, czyli dzień przed, osoby, które miały odbierać jakąś nagrodę, miały próbę. Dowiedzieliśmy się, że mamy usiąść na wyznaczonych, podpisanych krzesłach. Potem, gdy nastąpi odpowiedni moment, cały rząd miał wstać, ustawić się pod ścianą, a następnie kolejne osoby miały po kolei, płynnie podchodzić do gościa specjalnego, wręczającego nagrodę. Lewą ręką należało przejąć nagrodę, a prawą - uścisnąć dłoń gościowi specjalnemu. Później, najkrótszą drogą, nie wchodząc w drogę następnym wyróżnionym, należało wrócić na swoje miejsce.
We wtorek, gdy weszłam na aulę, gdzie odbywał się Speech Day, okazało się, że zgromadziło się na niej już sporo osób, ale miałam szczęście - jako, że siedzieliśmy w porządku alfabetycznym według przedmiotów (czyli w pierwszym rzędzie pierwsza od lewej siedziała wyróżniona osoba z roku 13 z przedmiotu Accounting [Księgowość], za nią osoba z roku 12; następnie ktoś z roku 13 z Art [Sztuka]... i tak dalej, i tak dalej), a moim przedmiotem, za który zostałam wyróżniona, była matematyka - siedziałam dosłownie na wprost drzwi. Tak więc, wchodzę, patrzę, a tu na (dosłownie) pierwszym lepszym krześle umieszczono moje imię, nazwisko i plan uroczystości. Duża oszczędność czasu, bardzo fajnie. :D
plan uroczystości; dyplomik; karta podarunkowa. |
I tak, siedziałam sobie spokojnie podczas, gdy kolejne dziesiątki osób powoli wchodziły na aulę i zajmowały miejsca.
Jak to na apelu w tej szkole, w momencie, w którym powinna zapaść cisza (tj. około 11:45), wszyscy podnieśli się z krzeseł i stali na baczność przez kilka chwil. A gdy usiedliśmy, zaczęły się wspomniane wcześniej przemowy.
Jakąś godzinę później, zaczęli wręczać nagrody. Wstał rząd pierwszy, drugi... Potem nasz. Wyszłam jako pierwsza. Podeszłam, odebrałam nagrodę, przyjęłam gratulację, podziękowałam i wróciłam na swoje miejsce.
W tym roku, podobnie jak w poprzednim, gdy to otrzymałam taką samą nagrodę, tylko dla matematyka z roku 12-stego, nagrodą był mały dyplomik oraz karta podarunkowa na 15 funtów do księgarni.
Później okazało się, że szkoła przygotowała dla wszystkich uczniów z roku 13-stego (czyli mojego), którzy lada dzień kończą szkołę, dodatkowe podarunki: każdy z nas dostał książkę nt. stuletniej historii tejże placówki.
Po odebraniu swojej omyłkowo wyszłam z auli, sądząc, że to już koniec uroczystości. Tak więc, z dwoma chłopakami z mojego roku, którzy popełnili ten sam błąd na chwilę przede mną, staliśmy w pobliżu drzwi, rozmawiając z kucharzami, którzy szykowali lunch i udawaliśmy, że wcale nie powinniśmy jeszcze przez parę minut brać udział w uroczystości. Chociaż i tak nie działo się tam zbyt wiele: nagrody i książki rozdane; wszyscy na miejscach; dyrektor dziękował za przybycie i otrzymywał gromkie oklaski.
Po skończonej uroczystości, wszyscy udali się na lunch, który wprawdzie składał się z kanapek, owoców i lemoniady - czyli wybór mniejszy niż na co dzień - ale był bardzo ładnie podany. Poza tym, na zewnątrz stali kelnerzy, którzy mieli tace pełne małych przekąsek, a którymi częstowali przybyłych. Zarówno przekąski, jak i kanapki były w porządku.
kanapki, truskawki i lemoniada z pływającym w środku kawałkiem ogórka i truskawkami |
Tego dnia miał się odbyć też Dzień Sportu Seniorów, ale od rana padało. I to jak! Istna ściana deszczu. Z tego powodu Dzień Sportu Seniorów został odwołany. Nie mógł być, niestety, przeniesiony, bo w piątek szkołę skończył już oficjalnie rok 11, a rok 12 zaczął tzw. study leave, czyli okres egzaminów bez typowych lekcji szkolnych. Tak więc, z Seniorów, w szkole zostaliśmy tylko my, rok 13. A to też są nasze ostatnie tygodnie, więc innej okazji już nie będzie. Żałuję niezmiernie, bo byłam zapisana, podobnie jak w zeszłym roku, na reprezentowanie swojego Domu w biegu na 1500 metrów, a Dzień Sportu to naprawdę świetna zabawa.
Koniec końców, dane mi było jednak uczestniczyć w Speech Day i z tego się cieszę.
Czy ogólnie Speech Day jest fajny?
W zeszłym roku mnie to ominęło, bo Speech Day był dopiero 10.07., a ja już dawno wtedy byłam w Polsce. Swoją nagrodę odebrałam jednak wcześniej, co umożliwiło mi zakup bardzo fajnej książki o neurochirurgii i drugiej, o ekonomii. Chciałam też jednak nie tylko mieć, co czytać, ale też móc uczestniczyć w tym wydarzeniu i, ku mojej radości, w tym roku stało się to możliwe.
W tym roku Speech Day przeniesiono bowiem na 10.05., co było super, bo umożliwiło mi uczestnictwo w nim bez konieczności dwutygodniowego, bezczynnego siedzenia w internacie w oczekiwaniu na ten dzień po ostatnim, czerwcowym egzaminie . Właściwie, była to ostatnia szkolna tradycja, której nie doświadczyłam wcześniej, co bardzo chciałam zmienić, tak więc świetnie, że było mi to dane.
Speech Day nie jest zły, choć przyznam szczerze, że na niektórych przemowach łatwo się wyłączyć.
I to dobrze ujął dyrektor, mówiąc, że pracą mówcy jest mówić, a słuchaczy - słuchać, ale najważniejsze jest to, żeby mówca skończył swoją pracę przed słuchaczami.
I to dobrze ujął dyrektor, mówiąc, że pracą mówcy jest mówić, a słuchaczy - słuchać, ale najważniejsze jest to, żeby mówca skończył swoją pracę przed słuchaczami.
I tak właśnie jest.
Niektóre przemowy były naprawdę ciekawe, ale mnie, osobiście, znacznie bardziej poruszały te pierwsze - przewodniczących - mówiące o końcu szkoły, pewnego etapu w życiu i wszystkich ciekawych wspomnieniach, jakie ma się z danego miejsca. Może też dlatego, że bardziej utożsamiałam się z nimi niż z inwestycjami dyrektora, które nie będą mnie dotyczyć czy też odejściem jakiejś pani, która na pewno wykonywała świetnie swoją pracę, ale którą widziałam we wtorek po raz pierwszy i ostatni w życiu.
W każdym razie, Speech Day ma swój klimat. Fajnie było posłuchać tych ludzi, poznać ich doświadczenia, popatrzeć na różne perspektywy postrzegania szkoły. Miło było dostać nagrodę z matematyki i zjeść całkiem elegancki lunch w towarzystwie koleżanek. Zwłaszcza, wiedząc, że to jeden z ostatnich takich posiłków.
A jak wygląda Pożegnanie Absolwentów?
Jest to dosyć smutne, ale nie wiem, czy w tym roku czeka nas coś wyjątkowego.
Speech Day był, jasne, w porządku, ale zeszłoroczni absolwenci mieli też grilla, wykonywali wspólny, wielki plakat z odciskami dłoni i mnóstwem rysunków, a także mieli możliwość zakupu szkolnej bluzy z ogromną liczbą - rokiem ukończenia szkoły - na plecach, stworzoną z alfabetycznie ułożonej listy uczniów całego roku. I powiem szczerze, że fajnie byłoby, jakby i w tym roku tak było. Zwłaszcza z tymi bluzami.
No, ale niestety, póki co ani widu, ani słychu, więc można powiedzieć, że główną formą pożegnania był Speech Day. Chyba, że coś jeszcze zdarzy się w ostatni piątek semestru, ale mnie już tu wtedy nie będzie.
No i jest jeszcze Bal na koniec szkoły, ale też chyba przypada w terminie, w którym mnie już tu nie będzie.
Ogólnie moje uczestnictwo w Pożegnaniu Absolwentów jest stosunkowo mizerne, więc zainteresowanych tematem, chcących dowiedzieć się, jak żegna się absolwentów w Anglii, odsyłam do Wujka Google czy Cioci Wikipedii. :D
walizki już wyciągnięte - miło zobaczyć je po dwóch latach ;) |
Wybaczcie! To jedna z tych nielicznych sytuacji na tym blogu, kiedy nie mam zbyt wiele do powiedzenia na dany temat; mam jednak nadzieję, że nie zawiodłam Was zanadto. ;)
Zresztą, szkolne Pożegnanie Absolwentów to jedno, jest jeszcze druga sprawa: POŻEGNANIE Z BLOGIEM I ANGLIĄ.
Nie, to jeszcze nie dzisiaj, jak wiecie. Ale nowy cykl rusza już za tydzień, więc mam nadzieję, że, tak stopniowo, ale pożegnam Was tak, jak należy. ;)
Trzymajcie się ciepło i trzymajcie kciuki za pierwsze egzaminy!
Jesteś niesamowitą dziewczyną, tak trzymać:) Powodzenia na egzaminach! (można dziękować xD)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa, ale za życzenia "powodzenia" mimo wszystko nie podziękuję, lepiej nie ryzykować. :D Pozdrawiam!
UsuńAdusia, kiedy kolejny wpis?
OdpowiedzUsuńW każdy weekend czerwca. ;)
Usuń