środa, 3 czerwca 2015

"Przygotuj się!", czyli... Co warto ogarnąć przed wyjazdem do Anglii? Postanowienia maja.

W tym tygodniu dwa posty, bo Boże Ciało i w Polsce wolne, a więc mój target, czyli polscy ludzie, może mnie czytać, hehe. W każdym razie, witam z powrotem, po halftermie, podczas mojego ostatniego w tym roku szkolnym pobytu w Anglii. Kilka egzaminów przede mną, a potem zaczynamy zabawę z kursami roku następnego, tj. 13, więc na nudę nie będzie można narzekać.
Obecnie mamy tzw. "study leave", czyli nie chodzimy do szkoły, nie ma lekcji i trzeba się stawiać tylko na egzaminy. No, chyba, że mieszkasz  w internacie. Wtedy nie ma tak fajnie, bo trzeba i tak chodzić w mundurku, do 11:00 nie można siedzieć w pokoju, bo jest sprzątany, a i nie ma się gdzie podziać, bo wszędzie albo lekcje mają młodsi, albo przesiadują egzaminatorzy. I tak, stwierdzam, że nie mogę się doczekać normalnych lekcji, bo i takiego stresu brak, i czasu dla siebie więcej, i nie czuję się jak wyrzutek, który musi kombinować, gdzie przesiedzieć te parę godzin, jeżeli nie ma danego dnia egzaminu, a do pokoju wejść nie może.

Młodzi Stypendyści powoli szykują się zapewne do wyjazdu, więc zwracam się do nich, ale i do innych osób, którym może się do przydać. Szykując się do Anglii (nie wiem na ile te informacje są uniwersalne), pamiętaj o tym: 



Co warto ogarnąć przed wyjazdem?

1) Ogarnij bankowości.
Pieniądze są potrzebne, wiadomo. Dojazdy, inne wydatki... Przyda się. Gotówka jest mało elastyczna, więc własne konto bywa dobrym rozwiązaniem.
Opcje? Możesz założyć konto w banku angielskim lub polskim, który daje możliwość wymiany waluty w wirtualnych kantorach. Możesz używać też zwyczajnego polskiego konta, ale to mało opłacalne, bo kurs bywa dziki.
Przeanalizuj, co dla Ciebie najbardziej opłacalne. Sprawdź oferty banków. Porozmawiaj z rodzicami. Ogarnij, czy Twoja szkoła zapewni Ci odpowiednie dokumenty, potwierdzające, że się tam uczysz oraz czy w pobliżu jest bankomat (pomocne do kont angielskich). Kalkuluj i wybierz to, co dla Ciebie najlepsze!

2) Dowiedz się, jak to tam z dojazdem i kup wcześniej bilety samolotowe.
Kupowanie wcześniej ma tę zaletę, że jest taniej, nie ma co ukrywać. Zorientuj się, jakie lotnisko jest najbliżej Twojej szkoły i sprawdź połączenia z polskiego miasta posiadającego lotnisko najbliżej Ciebie. Im wcześniej kupisz, tym lepiej, więc nie zwlekaj! Śmiało możesz też sprawdzić bilety na kolejne, bliskie terminy, jak październikowy halfterm czy na te bardziej oblegane daty, jak weekend po Nowym Roku czy 1-szy listopada. Nie ma na co czekać!
Poza tym, popytaj swoich stypendystów (jeśli ktoś w danej szkole przed Tobą jest/był) albo bezpośrednio w szkole, jak z tego lotniska można dojechać. Autobus? Pociąg? Taxi? Ogarnij kwoty, sprawdź połączenia, rozeznaj się mniej więcej w czasie oczekiwania na przesiadkę. Przygotuj się na tę podróż!

3) Przygotuj odpowiednie ubezpieczenie zdrowotne.
Tu nie trzeba rozpisywać. Ogarnij EKUZ, poczytaj na stronie NFZ. Zrób rozeznanie tu i tam, złóż odpowiednie dokumenty. Nie jest to takie skomplikowane, a bywa, niestety, przydatne. 

4) Wyrób sobie kartę ISIC.
Nie płacz, jeśli nie będziesz mieć legitymacji (patrz: 6), ale wyrób ISIC! Opcje są różne, zajrzyj tu.
Generalnie, ISIC daje Ci status studenta, mnóstwo zniżek i liczy się, jak legitymacja. Coś, co warto mieć!

5) Gromadź informacje o szkole.
Przestudiowałeś stronę internetową od A do Z? Poczytałeś opinie w internecie? Wiesz, jakie są zajęcia pozalekcyjne oferowane? Co sądzą uczniowie? Jak można się rozwijać? Jakie są zasady? Nie? Wciąż masz jakieś pytania? Szukaj na stronie szkoły, w internecie! Pisz do stypendystów, uczniów, sekretariatu! Gromadź wiedzę!

6) Rozwiąż sprawę polskiej szkoły.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, czas, aby postawić sprawę jasno. Idź do dyrekcji, do sekretariatu, porozmawiaj. Jakie jest podejście szkoły? Musisz zabrać papiery? A może pozwolą Ci wpadać w odwiedziny? Dają Ci prawa ucznia, nie licząc tego, że jesteś na liście? Dowiedz się! No i, wiadomo, w zależności od tego, co powiedzą "na górze", planuj dalsze kroki w tym punkcie.

7) Przygotuj się mentalnie.
To wbrew pozorom nie takie hop-siup. Jedziesz sam, uczyć się setki kilometrów stąd, do ludzi, których nie znasz, a którzy mówią w innym języku. Tostrasznestrasznestraszne.
Ok, już emocje opadły? No to do roboty! Zastanów się nad swoją przeszłością, nad tym, co jest teraz. Pomyśl o ludziach, których znasz - chcesz z nimi utrzymywać kontakt? jak to widzisz? Wstępnie przeanalizuj, na czym chciałbyś się skupić podczas wyjazdu. To się może zmienić, jasne, ale niewielkie cele i oczekiwania nie zaszkodzą. Zamknij jeden rozdział, aby zacząć nowy. Nie, nie oznacza to, że musisz zapomnieć o tym, co masz teraz. Nie, nikt Ci nie każe wyrzucać z życia wszystkich dotychczasowych znajomych. Po prostu zrozum, że Twoje życie będzie wyglądało trochę inaczej, a Ty na co dzień będziesz miał trochę bardziej ograniczony kontakt z tym, co było Ci znane do tej pory. Wynieś z przygody, jak najwięcej i wracaj do domu z dumą, mając do czego wracać. Ale najpierw, hola, hola! Co dla Ciebie jest ważne? Myśl, myśl, myśl.

Jeśli ktoś ma swoje sugestie, pomysły czy zupełnie inne doświadczenia, zapraszam do komentowania. :) 

Ogólnie, polecam kontaktować się z różnymi osobami przed takimi wyjazdami.W tym wypadku, i tymi z Twojej szkoły, i tymi spoza niej, i tymi w ogóle niezależnymi ludźmii, po prostu przebywającymi w danym kraju. Powód? Różne perspektywy. Ok, od osoby z Twojej szkoły dowiesz się najwięcej o tym miejscu, ale inni mogą Ci podpowiedzieć rzeczy, na których tamta osoba się nie zna - na przykład, w sytuacji gdy wybierasz zupełnie inne przedmioty niż Twój poprzednik.
A tacy niezależni powiedzą Wam więcej o samym kraju i życiu w nim z własnego punktu widzenia, a to też ważne, żeby zbierać różne opinie. Tak więc, piszcie do ludzi śmiało, nie zjedzą Was! 

I tak, na ostatku prezentuję tu też majowe postanowienia:


1) Zaskoczyć wszystkich dodatkowym przyjazdem w maju.
2) Zdać teorię z prawa jazdy.
3) Przebiec 9 km.
3) Nauczyć nowego psa domowego, Norę, chodzić na spacer.
4) Napisać pierwsze egzaminy AS najlepiej, jak to możliwe.
5) Nie zaspać na samolot i dotrzeć do domu za drugim razem w maju, dobrze spędzając ten halfterm.
6) Pomóc w organizacji Dnia Aktywności dla juniorów w szkole.
7) Upiec coś z truskawkami.
8) Zainwestować w podręcznik do niemieckiego, który spełniałby moje oczekiwania. 
9) Odwiedzić co najmniej 2 miejsca w pobliżu szkoły, w których dotąd nie byłam. 
10) Zacząć przygotowania do egzaminu na grade 7 ze śpiewania. 
11) Uświetnić w szkole 3 maja. 

A podsumowanie już w weekend, zapraszam serdecznie!
Mam też kilka nowych pomysłów, szczegóły poznacie wkrótce. Trzymajcie się!

4 komentarze:

  1. Jak zwykle bardzo przydatny post. O karcie EKUZ słyszałam (mam co roku wyrabianą, bo jeżdżę na wakacje do cioci do Niemiec) aczkolwiek o ISIC pierwsze w życiu słyszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)
      EKUZ ja też wyrabiałam za dawnych lat, gdy na kilka dni jechałam do Anglii na wycieczkę szkolną, więc można powiedzieć, że w sumie jest dosyć znana. :D
      A jeśli chodzi o ISIC, to już mniej się o tym powszechnie mówi, a naprawdę warto mieć! Już nawet często widniejące na niej słowo "student" nie jest u nas rozumiane w moim kontekście jako "uczennica", a jako "studentka", więc zniżki są jeszcze większe. :D

      Usuń
  2. Gdzie zamierzasz aplikować na studia? Polska? Anglia? Czy jeszcze gdzie indziej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako że odpowiedź na to pytanie zależy od kilku istotnych czynników, nie jestem w stanie na nie obecnie odpowiedzieć. Ale na pewno w aplikacji - podkreślam, aplikacji - do jednego kraju ograniczać się nie będę. ;)

      Usuń