piątek, 4 grudnia 2015

Szkolne opowieści... Przedświąteczne przygotowania

Nadszedł grudzień, a więc wkrótce Boże Narodzenie! Z racji, że Polska coraz bliżej, odstawmy na bok miniony egzamin ze śpiewania, nadchodzący termin ostateczny oddania courseworka z historii nr 1 czy być-może-zapalenie gardła, jakie dostałam w mikołajkowym prezencie od losu i pogody. Pomówmy o tym, co dotyczy nas wszystkich, a więc przygotowaniach do Świąt, z naciskiem na te, jakie mają miejsce w tej szkole! 


Co się dzieje bliżej Świąt w okolicy? 

Odkąd przyjechałam tu w listopadzie, wszędzie wyczuwa się przedświąteczną gorączkę. Podobnie jak w Polsce, w sklepach i na budynkach pojawiają się świąteczne dekoracje. Można też kupić liczne powiązane z Bożym Narodzeniem gadżety.


Dosyć interesujące jest to, że sklepy i galerie handlowe, które w niedziele są zazwyczaj otwarte do 16:00, przedłużają godziny otwarcia aż do 19:00 czy 20;00, a na ulicach stoją kolędnicy śpiewający świąteczne piosenki, pastorałki i kolędy. 
Wielką atrakcję stanowią też reklamy supermarketów jak Sainsbury's czy domów handlowych jak John Lewis, które zazwyczaj są wyjątkowo wzruszające. 

Tegoroczna reklama Johna Lewisa: 


Zeszłoroczna z przepiękną piosenką "Real Love": 


Przepiękna reklama Sainsbury's nawiązująca do wydarzeń na froncie w 1914 roku:


Jak przygotowuje się szkoła? 

Początek listopada 
  • Zaczynają się próby chóru świątecznego, który podczas grudniowego występu w Katedrze połączonego z całą symboliczną celebracją nadchodzących Świąt (tzw. Carol Service), wykonuje zazwyczaj 2 piosenki. W działalność chóru zaangażowani są zarówno nauczyciele, jak i uczniowie, podzieleni na 3 - 4 głosy (sopran, alt, tenor, bas albo sopran, alt, głos męski).


  • Ćwiczenia rozpoczyna też zespół, który akompaniuje chórowi, solistom z podstawówki oraz wykonuje dwa własne utwory instrumentalne. 

Połowa listopada
  • W szkole pojawiają się choinki. 
  • Rozpoczynają się negocjacje w sprawie wyjściowej kolacji świątecznej dla Sixth Formu, czyli dwóch najstarszych roczników w szkole. 


Koniec listopada 
  • Pojawiają się dekoracje w poszczególnych klasach i w internacie. 
  • W internacie ustala się, kto i dokąd wyjeżdża na przerwę świąteczną. 
  • W formach losuje się imię osoby, której należy kupić prezent na Secret Santa (czyli jakby Mikołajki) o wartości nieprzewyższającej 5 funtów. 
  • Często rozpoczyna się oficjalne odliczanie do Świat. 


Grudzień 
  • Odbywa się Carol Service.
    Chór i zespół udają się do Katedry w Norwich już z samego rana. Mają próby; lunch jedzą tradycyjnie w Pizza Hut.
    Koło 14:00 - 15:00 rozpoczynają się obchody, czyli wykonywane są kolędy i świąteczne piosenki przez chór/zespół/solistów na przemian z odczytywaniem fragmentów Biblii przez reprezentantów każdego rocznika.
    Tradycyjnie, w imieniu Sixth Formu fragmenty Biblii odczytywane są przed przewodniczących, tj. Head Boy'a i Head Girl (albo jak w tej szkole w tym roku szkolnym - dwie Head Girls). Jako ostatni czyta dyrektor szkoły. 



  • Odbywa się uroczysta, typowo angielska, świąteczna kolacja internatowego Sixth Formu. ...Czyli je się angielskie potrawy w papierowych koronach na głowie, a kelnerami są opiekunowie internatu.

    To, co zaskoczyło mnie przed rokiem było to, że podawano wino, a przecież wśród "gości" byli praktycznie sami 16-latkowie. Powątpiewam, że u nas by to przeszło, ale co kraj, to obyczaj.

  • W ostatni czwartek semestru odbywa się wyjściowa kolacja Sixth Formu, która ma miejsce w restauracji w Norwich, jest dodatkowo płatna (15 funtów) i ma za cel zgromadzenie wszystkich uczniów, choć z tym akurat różnie bywa. Ale nauczyciele jak zwykle bawią się przednio.
  • W ostatni piątek semestru nie nosi się mundurka, tylko jest Dzień Świątecznego Swetra, który jest dosyć istotny dla Anglików ze względu na miłość, jaką pałają do tej części garderoby. Najbardziej pożądane swetry to te z typowo świątecznymi, wielgachnymi rysunkami, dużą ilością ozdobników i obowiązkowymi dzwoneczkami. 

Pamiętajmy też, że niektórzy indywidualiści pewne świąteczne elementy wplątują do swojego szkolnego mundurka już znacznie wcześniej. I nie, nie chodzi tylko o krawaty czy biżuterię, a o, na przykład, świąteczne skarpetki. Śpiewające skarpetki. Które, z przeraźliwym piskiem wyprzedzającym o kilka sekund dalsze takty "Jingle Bells", aktywują się akurat wtedy, gdy w klasie panuje zupełna cisza, bo wszyscy piszą test z biznesu. Jakbyście się zastanawiali, jak przyprawić o zawał serca całą klasę osiemnastolatków, oto najlepszy na to sposób. 

  • W formach rozdaje się mikołajkowe prezenty. 
  • W ostatni piątek semestru jest też uroczysty dwugodzinny apel, a zamiast lunchu po raz kolejny je się typowo angielskie potrawy świąteczne.

...A potem zaczyna się prawie miesięczna przerwa, co jest już tylko zwieńczeniem tych wszystkich atrakcji. 


I można tańczyć niczym zawodnicy Realu Madryt za dawnych lat: 


Tak więc, w tym semestrze dzieje i będzie dziać się jeszcze sporo. 
Niemniej jednak, niedługo przyjdzie mi się z Wami rozstać na pewien czas, gdyż wybieram się do domu, a więc przygotowujcie się mentalnie na przerwę w działalności bloga, jaka nas ponownie czeka. Ale chyba się już przyzwyczailiście. Tak wygląda nasze życie, nie? 
A teraz przede wszystkim cieszmy się z przedświątecznego okresu, jaki cały czas trwa i niech moc będzie z Wami, pozdrawiam! 

4 komentarze:

  1. Skarpetki super 😀 Też chcę takie!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wezmę pod uwagę za rok, bo teraz prezenty świąteczne już kupione i spakowane. :D

      Usuń
  2. Czy tylko mi się nie chce włączyć twój ask?

    OdpowiedzUsuń